Przejdź do głównej zawartości

Piątkowa - Pracówka. Budowa kościoła. Część II.

Piątkowa – wieś położona w województwie podkarpackim, w powiecie przemyskim, w gminie Dubiecko. Leży na Pogórzu Przemyskim nad rzeczką Jawornik, prawobrzeżnym dopływem Sanu. Jadąc od strony Dubiecka w kierunku Jawornika Ruskiego po lewej stronie drogi na odsłoniętym wzgórzu mijamy malowniczo usytuowany murowany kościółek z wysoką więżą, przylegającą do jego bryły. Budowę kościoła rozpoczęto w latach 30. XX wieku. Budowa świątyni w Piątkowej stała się przyczyną ostrego starcia na łamach ówczesnej prasy polskiej i ukraińskiej.  Fragmenty artykułów prasowych cytowane są w broszurze "Żyj Pracówko!”. Wierszowana kronika-szopka osnuta na tle budowy kościoła i szkoły polskiej w Piątkowej-Pracówka. Znajdziemy tam głosy strony ukraińskiej, wypowiedzi księdza proboszcza Franciszka Stańko, ukazujące kulisy budowy świątyni rzymsko-katolickiej w Piątkowej, miejscowe stosunki polsko - ukraińskie. Broszura zawiera także relacje z placu budowy, ukazuje osoby w nią zaangażowane. Poniżej obszerne fragmenty tej niezwykle ciekawej książeczki. 


Redakcja


„Żyj Pracówko, żyj Piątkowo,

„Żyj nam w chwale, żyj nam w zdrowiu”…


Część II


Szopka nasza mało znana,

Na Pracówce odegrana

W dniu „Opłatka” tu wspólnego,

W styczniu roku bieżącego,

1939.


1.

Prolog

W dzień Bożego Narodzenia

Radość wszelkiego stworzenia

Ptaszki w górę podlatują

Jezusowi przyśpiewują.


2.

Świtająca myśl budowy.

Na Pracówce „Komitety”;

„Wojtki”, „Tomki” i Kobiety,

Wszyscy wspólnie obradują,

Bo kościoła potrzebują.


Przy kapliczce obradują,

Księdza Stańkę napastują,

Pomoc swoją obiecują

Do roboty się szykują,


3.

Pierwsze zebranie.

Ksiądz zwołuje posiedzenie

W święto Matki Boskiej Siewnej,

W Posterunku się zbierają

I Komitet wybierają.


Komitetu Zarząd Zgrany,

Łączy w sobie wszystkie stany:

„Ziemian, Gminę, Duchowieństwo,

Pocztę, Szkołę jak rodzeństwo”.


Prezes jest tu Pan Kozłowski,

O budowę pełen troski,

Przewodniczy naszej gminie,

Wójtem został w Żohatynie.


Żarowskiego powołano,

Sekretarzem go wybrano,

Księdza Stańkę na skarbnika

I kłopotów powiernika.


Werandę zasiedli w koło,

Radzą dobrze i wesoło;

Nic to, w spólnej swej kasie

Złotych tylko jest piętnaście.


Grosze mieć tu się przydarzy,

Dobrych tylko wziąć kwestarzy;

Niech kwestują, podróżują,

Ludzi o grosz molestują.


Majstra dadzą nam Babice,

Pomoc nasze okolice,

Tylko wszyscy chętnie żwawo,

Iść do pracy całą ławą.


„Praca taka nas nie zmęczy,

Pójdziem do niej  jak najwięcej,

Chętnie będziem pomagali,

Byśmy tylko budowali”.


To też zapał z siłą łączą,

W kwietniu zaczną, w grudniu skończą,

Najpierw gliny „uszychtują”,

Później place przygotują,


I zbiorniki tu na wody,

Trzeba zrobić za pogody,

Dach kapliczki się naprawi,

Zato Bozia błogosławi.


Później wapno się wypali,

Tylko drzewa nie wydoli,

To nikogo nie przeraża,

Dadzą ludzie z „Ubaradża” .


Margiel - glina znakomity,

Ale ziemią jest przykryty,

Felko wcale go nie skąpi,

Chętnie pole to odstąpi.


Szarwark ziemię tam odwali,

Feliks z Łączek go wypali,

Reszty sami dokonamy,

Z Hrycem przejazd obgadany.


Do suszenia marglu szopę,

Od Kopczyka zrobią chłopy,

Nowak, Uryć, Maćko, Pielech,

Dadzą także pracy wiele.


Zaś potrzebne na dach deski,

Zwiezie Franek tam Młynarskii,

Zaraz sklecić to wypada,

Nie zaleje pieca woda.


Szkoła by się też przydała,

Choćby tylko jaka mała,

I sklep Kółka Rolniczego,

Przydać by się mógł do tego.


Zgłosić wpierw Komitet przecie,

U nas należy w powiecie,

Pytać kurię  o zlecenia,

Czekać trzeba zezwolenia.


Kłopotu nie będzie wiele,

Wszak dogodne to parcele,

Wysłać mapkę katastralną,

Z tą parcelą parafialną.


Choć „susidy” będą szkodzić,

Ale sobie nic nie robić,

Będzie kościół, będzie szkółka,

I rolniczy sklep tu Kółka.


W tydzień Ekscelencja pisze,

Szczęścia w pracy tej nam życzy:

„Błogosławię Prezesowi”,

„Księdzu Stańce i ludowi”.


4.

Pierwsze Prace.


W poniedziałek rano,

Na Pracówce się zebrano.

Ale już tu nic nie radzą,

Czy z tą górą co poradzą.

Ziemię wszystką przekopali,

I plac cały wyrównali,

Więc jest kościół gdzie postawić, 

I na szkołę plac zostawić.


Sągi zwożą dość przykładnie,

Drzewo, kamień jak wypadnie,

Kloce, deski, piasek, glinę,

Ściółkę, troty, lub jedlinę.


Menduś, Paściak, Rząsa, Kopczyk,

Litwin, Karnaś i Czarnoty,

Sieńko, Huska, Kocaj, Hypta,

Z końmi jedzie nic nie pyta.


Wnet też ruszy i Młynarski,

Franek, Felko i Kobierski,

Kucab chętnie konia sprzęga,

Za telegą się ogląda.


A tymczasem gwardia piesza,

Do roboty swej pośpiesza,

Groszki, Kuby i Michały,

Kasprzyk, Grzegorz - zastęp cały,

Karaś Ludwik do wszystkiego,

Marcin Kulon koło niego,

Szybiak, Nowak, Hutniak, Sowa

I Pacławski ten z Kotowa.


Do pomocy reszta bieży

I pracuje jak należy,

„Polska”, „Honor”,”Boża chwała”,

Tymi ludźmi kierowała.


Pomagali nam sąsiady,

Okoliczne tu gromady:

Kotów, Piątkowa, Rudawka,

Iskań, Łazy i Tarnawka.


Śpieszą „Rzeczki”, Łazy”, „Działy”

Kobiet, dziewcząt zastęp cały,

W nich Tarnawka jest na przedzie,

Wiele także furą jedzie.


Są Marysie, Zosie, Stasie

I Karolki, Józie, Kasie,

Polki, Stefki i Marynie,

Widać dzielne gospodynie.


Nie brak zacnych gospodarzy,

Kawalerów jak należy,

Z łopatami idą w tyle,

Po robocie gwarzą mile.


Z nazwisk poznasz te junaki:

Króle, Brożyny, Perlaki,

I Sadowie, Tereszczaki,

I Kurasze, Czeleśniaki.


6.

Kwesta.


Bąk i Bober to dwa franty

Nasze zacne kolektanty,

Jak gdzie mogli kwestowali,

Byle tylko coś zebrali.


I Rzechowicz stary Tomasz,

Choć z Rybotycz, śpieszy do nas,

Na kwestarza sam się prosi,

Sporo grosza nam przynosi.


Ksiądz im dobrze w tem przewodził,

Do Dziekana cięgle chodził,

Jeździł, prosił, nie przestawał,

Zato zawsze coś dostawał.


7.

Wojsko


Ksiądz Miodoński tak się zowie.

Kto on?! - dziecko każde powie:

Polak wielki i wzorowy,

Prezes Szlachty Zagrodowej.


Też o Stańce nie zapomni,

Daje nam z taborów konie,

„Kain”, „Kordon” jak do pary,

A w dodatku dwa kantary.

Krasnopolski murarz cichy,

Kucharz z niego też nie lichy,

Po wsi kurczaki skupuje,

Smaczny obiad przygotuje.


Kopczyk cieślom też przodował,

Pięknie ciosał i rysował,

Nieraz trafił na profile,

Choć nie mierzył ani chwilę.


Polińscy im pomagali,

Razem drzewo pokrajali,

Wieżę krótszą o sześć cali, 

Do użytku nam oddali.


Leon Demkowicz, ten z Birczy,

Złotnik i ślusarz nam pierwszy,

Na kościelne nasze wieże,

Wykonuje piękne krzyże.


Kowal też u nas nie lada,

Kuje, pisze, dobrze gada,

Zna się także na fakturze,

Jak dyrektor w jakim biurze.


Protektorat jest nam drogi,

Bo chociaż sam też ubogi,

Chętnie grosza dobywają,

Na „Pracówkę” posyłają.


Pan Wroceński Okręgowy

Lekarz, do usług gotowy,

Zawsze mile zapytuje:

„Czy Ksiądz koni potrzebuje?!”.


Nasz przyjaciel bardzo bliski,

To Kapitan Pan Dwernicki,

Z Księdzem Kontkiem konferują,

Zapomogę obiecują,


Inspektorzy też nam radzi, 

Pamiętają o czeladzi,

Bem, Paradysz i Gilewicz,

A najczęściej Michalkiewicz.


W Dobromilu to rzecz prosta,

Znany jest wice - starosta,

Troską Jego - nasze troski, 

Niech zaświadczy Pan Pawłowski,


Chwile ciężkie w komitecie,

Ulży zawsze „ktoś” w powiecie,

Pan Pawłowski Prezes chrobry,

Zawsze miły - zawsze dobry.


Doktor Henryk Pan Górowski,

I Inspektor Pan Grabowski,

Sprawą wsiową się zajmują,

Polepszenie obiecują,


W Ka. - Ka. - O. znów Pan Romański,

Miewał z nami Krzyże Pańskie,

Procent, weksle i protesty,

Co dzień niemal nowe gesty.


U Grauera za nas ręczył,

Za to póżniej Wilf go męczył,

Groził skargą, nakazami, 

Aż odebrał z procentami.


W Pe -Wu naszem w Dobromilu,

Przyjaciół też mamy wielu,

Płochasz Kapitan jest znany,

Dla młodzieży nam oddany.


Dobrodziejów jest nie mało,

Co się z pieśni pokazało,

Pe. K. O. Tu wciąż przoduje,

Wszystkich skrzętnie rejestruje. 


Foto Damian Pękalski 
„Żyj Pracówko”! : wierszowana kronika-szopka osnuta na tle budowy kościoła i szkoły polskiej w Piątkowej–Pracówka w latach: 1935-1938. Wydawca: Komitet Budowy Kościoła w Piątkowej-Pracówka. Współtwórca: Kucharski, Leon (zebr. i uzup.) Wydana w Przemyślu w 1939 r.


Ksiądz Stańko Franciszek Urodził się 9 marca 1903 r. w Chałupkach Medyckich. Ojciec, Ignacy Stańko pracownik kolei, matka zajmowała się domem i wychowywaniem dzieci. Absolwent I Gimnazjum w Przemyślu w latach 1917–25. Z kolei w latach 1925-30.  studiował w Wyższym Seminarium Duchownym w Przemyślu. Święcenia kapłańskie przyjął 22 czerwca 1930 r. Swoją Mszę św. prymicyjną odprawił w Medyce 29 czerwca 1930 r. Po święceniach, jako młody wikary, trafił do parafii Frysztak. Następnie posługiwał na stanowisku wikariusza w parafiach: Chłopice i Bircza. W dniu12 lipca 1935 r. otrzymał nominację na administratora parafii w Tarnawce koło Birczy. Rozwinął tu działalność Akcji Katolickiej, pod jego kierunkiem prężnie działały Katolickie Stowarzyszenie Kobiet, Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Męskiej i Żeńskiej. Ksiądz Stańko podjął się też budowy kościoła filialnego parafii Tarnawka w pobliskiej Piątkowej, którą po rozparcelowaniu majątku Pracówka zasiedlili napływowi osadnicy – tzw. „Mazurowie”. Swoją energią potrafił pozyskać dla budowy wielu darczyńców. Latem 1939 r. budowa zbliżała się ku końcowi, jednak wybuch wojny uniemożliwił uroczyste poświęcenie świątyni, które zaplanowano na jesień 1939 r.  Ostatnią placówką duszpasterską księdza Franciszka Stańki była parafia w Równem koło Drohobycza. Na probostwie pozostał pomimo zawieruchy wojennej i okupacji radzieckiej. Zginął 29 czerwca 1941 r. zamordowany przez nacjonalistów ukraińskich podczas wycofywania się wojsk radzieckich po ataku Niemiec. Według przekazu krewnych księdza Stańki, zamordowano go za to, że „bronił polskości oraz szeroko propagował wartości patriotyczne wśród młodych parafian”. [Pochowany na terenie parafii Medenice k. Równego.] Jego męczeńską śmierć upamiętnia tablica poświęcona zamordowanym kapłanom diecezji przemyskiej, umieszczona wewnątrz bazyliki archikatedralnej obrządku łacińskiego w Przemyślu. [Na podstawie: www.swzygmunt.knc.pl



Koniec części drugiej.

Cdn. 

Opracował Janusz Dachnowicz


Żródło: Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie

Sygnatura oryginału: RD-3952


 

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zamek w Węgierce. Spojrzenie w przeszłość.

Węgierka położona jest około 15 km od Jarosławia, przed Pruchnikiem.   Coraz bardziej ruchliwa droga w Bieszczady i ciekawa rzeźba terenu (okoliczne wzniesienia porośnięte pięknymi bukowo-jodłowymi lasami) przyciągają turystów. Dojechać możemy samochodem kub autobusem z Jarosławia w kierunku Pruchnika, także z Przemyśla przez Żurawicę. Warto też dotrzeć do zamku rowerem. Ruiny zamku znajdują się w pobliżu szosy, za skrzyżowaniem dróg: Jarosław, Żurawica, Pruchnik, nad niewielkim potokiem stanowiącym dopływ rzeki Mleczki. W lecie ruiny zamku zasłania gęsto porośnięta zieleń,   gdzie w oddali zobaczymy majestatyczne mury kamiennej baszty.

Dwór w Nienadowej. Spojrzenie w przeszłość

Dwór w Nienadowej. Spojrzenie w przeszłość Nienadowa le ż y w gminie Dubiecko w Powiecie Przemyskim na trasie Przemy ś l - Dynów. Do dworu dojedziemy skr ę caj ą c na skrzy ż owaniu w Nienadowej w kierunku Birczy. Po przejechaniu oko ł o 100 metrów zauwa ż ymy zabudowania dworu.

Dwór w Hadlach Szklarskich - Spojrzenie w przeszłość.

Usytuowany w Powiecie Przeworskim, w gminie Jawornik Polski. Leży nad rzeką Mleczką.  Z kart historii dworu.  Został zbudowany na przełomie XIX i XX wieku. Usytuowany z dala od wsi. Obiekt murowany o rozbudowanej bryle, położony w obrębie ogrodów krajobrazowych. Rozplanowane one zostały w wieku XVIII i przebudowane na przełomie XIX/XX w. Zachowane są również założenia ziemne o charakterze obronnym.